Ślub Natalii i Patryka - Arboretum Hotel & Restaurant

Ślub Natalii i Patryka jest dla mnie jednym z tych niezapomnianych. To, że było pięknie to zaraz będziecie mogli zobaczyć sami, ale to historia jest też przykładem na to, że nie warto przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu, a na końcu
i tak będzie pięknie, najważniejsi jesteście Wy i Wasza miłość.
Zacznę może od tego, że tak wyluzowanej Panny Młodej jak Natalia to chyba jeszcze nigdy nie miałam ! Na swoje przygotowania Natalia spóźniła się ponad 30 minut, jednak tym faktem wcale się nie przejęła, chyba ja byłam bardziej zestresowana tą totalnie niewielką ilość czasu. Natalia jednak miała wszystko pod kontrolą i chody u księdza, wzięła więc telefon i przełożyła ślub, żebyśmy mogli zrobić piękne zdjęcia na przygotowaniach, co to jest za dziewczyna 😀 Mówiła, że na luzie wszystko zdążymy zrobić i zdążyłyśmy!
Kiedy dotarliśmy pod kościół na niebie już wisiały ciemne chmury, to że będzie padać było do przewidzenia. Jednak wszyscy zdążyli wejść do kościoła i dopiero pojawił się deszcz. W chwili rozpoczęcia przysięgi zaczął padać grad, wielkie kule gradu, które momentalnie zaczęły wybijać szyby znajdujące się na samej górze dość wysokiej wierzy kościoła. Wszyscy na moment znieruchomieli, tylko Natalii i Patrykowi uśmiech nie schodził z buzi, w końcu był to ich wielki dzień i absolutnie nie zamierzali się niczym przejmować. Ceremonia jednak musiała zostać przerwana, bo wielkie kawałki szkła spadały na sam środek kościoła, sama czułam przerażenie i na prawdę nie wiedziała co ze sobą zrobić. Po chwili jednak wszystko ustało 
i mogliśmy kontynuować ceremonie. Szczerze mówiąc nigdy czegoś takiego nie przeżyłam i przez moment czułam ściskający mnie od środka stres. Zadziwiła mnie tylko Natalia, która mimo wszystko cały czas się uśmiechała, była wyluzowana 
i spokojna. Większość panien młodych z pewnością by spanikowała, inni mogliby powiedzieć, że to zły omen, a oni po prostu cieszyli się tym, że są razem, że już za chwilę będą sobie przysięgać miłość, to było niesamowite!

Po burzy na niebie pojawiła się dziwna pomarańczowa łuną, a gdy dotarliśmy do Arboretum cały świat jakby pokrył się sepią, nigdy czegoś takiego nie widziałam. Cały ten dzień był mocno zaskakujący i nieprzewidywalny, ale piękny i niezapomniany!
Nie ma takiej siły, która mogłaby Wam popsuć ten dzień i nawet jeśli czasem coś nie układa się po Waszej myśli koniec końców i tak jest wyjątkowo. Mimo małych niedogodności wszystko się dobrze skończyło, nawet deszcz na chwile ustąpił i udało nam się zrobić kilka ujęć na zewnątrz, a goście bawili się fenomenalnie do białego rana! Słoneczne ujęcia odbiliśmy sobie na sesji ! 

Dzięki temu, że Patryk jest piłkarzem klubu Widzew Łódź mieliśmy możliwość wejścia na stadion i zrobienia tam kilku ujęć. Było to dla mnie nowe doświadczenie, nigdy nie robiłam sesji w takim miejscu, ale myślę, że wyszło genialnie! Pięknym zwieńczeniem naszej wspólnej przygody były ujęcia na dachu wieżowca w centrum Łodzi przy zachodzącym słońcu! 
Było idealnie! Lepiej nie mogliśmy sobie tego wymarzyć 🙂